13 października 2016

JEBAĆ T...Ł!

Ach! Masuję trzon grafo-męskości.
Powoli nabrzmiewa od oczywistości.
Wagon wyobraźni gdzieś na szczycie czeka.
Koło punktu g-enialności. O jest! Eureka!

Przed wami werbalnie się masturbuję
I brutalnie na was ejakuluję 
Mętnymi słowy z rzeki idei,
meandrującej wśród keratynowej kniej.

Lepki, metaliczny, czerwony ejakulat
Rozlał się przede mną, na czarny blat.
Tyle się rozgrzewałem, by być dla was gotów,
A tu faja mięknie wśród siódmych potów.

I czym mam się teraz chwalić przed wami?
Wymiętym spółko-płodem, tęczowymi kwiatami,
siniakiem na ryju, aborcyjną wstęgą,
a może, o zgrozo, youtubową potęgą.

Grafo-menskością, Tak!, o blat pierdolnę.
Do punktu g-enialności spacerkiem nie dojdę,
Tutaj trzeba grzmocić, walić bez pytania!
Niech czytelnik ma frajdę z pisarkiego jebania!

Niech krew się leje z głębokiej rany!
Niech brudas, islamista będzie jebany 
Naostrznym pienkiem, metrowym jedno-strzałem.
Polak patriota przyklęknie pod konfesjonałem.


Na co komu kwiaty, spacer przy sekwanie,
Jeśli pod wierzą eiffla czeka cię jebanie
Ktoś nakręcił filmik, znajdziesz na pornhubie.
Nic mnie już nie zdziwi. Nalejesz zupy kochanie?


Chyba już mi lepiej, żółć wylałem gęstą,
W czaszce czytelnika myśli już szeleszczą.
Niech się wypoci, wymęczy, nawrzuca na pisarza.
Rozruszać mózgownicę nieczęsto mu się zdarza.
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz