22 września 2019

Etiuda II


Złocisty trunek koloruje szklankę,
Pióro w dłoni lekko drży,
Jeszcze żadne słowo nie spadło na kartkę,
A jeśli...
Jeśli to wszystko mi się śni.

Perły znikają z pienistej korony,
W świetle żarówki wargi lśnią.
Noc wyciąga do mnie swe szpony,
A jeśli...
Jeśli wszyscy mnie śnią.

Gładzę palcami spocone szkło,
Powoli traci złotą barwę.
Pióro słowami jakby pękło,
A jeśli...





02 września 2019

Etiuda


Trudno jest napisać wiersz,
Ten kto pisze przecież wie,
Że niełatwo trzymać rytm,
A i w rymach trza wieść prym.
I historię stworzyć taką,
By czytana była głądko.
Interpunkcja też jest ważna,
Przecin, myślnik, kropka każda,
Bez nich tekst nie znaczy nic
I czytelnik też jest zły,
Gubiąc się w meandrach tekstu.
Pamietaj o tym - w swoim wierszu.

*

Wiersz nie może też być długi,
By czytelnik się nie znudził.
Także ja już będę kończył,
Dnia miłego, dobrej nocy.

28 sierpnia 2019

11.07.1943

I
"Umrzeć, tego się nie robi kotu..."
Nie zostawia się kota samego,
Nie leży się bez głowy u płotu.
Nie robi się tak z kotem, kolego.

Koty nie lubią krzyków i strachu,
Nie lubią wrzasków wśród ciemnej nocy,
Koty nie lubią śmierci zapachu,
Nie lubią przekleństw, gwałtu, przemocy.

Nie lubią, gdy delikatne dłonie,
Które głaskały ich miękkie futro,
Rwą paznokciami spękaną ziemię,
Znacząc śladami agonię okrutną.

Niebieskie niebo i złote zboże,
Kołysany wiatrem na polu łan,
Lecz tego kot wiedzieć już nie może,
Zmienia się w czerwień i czerń - śmierci tan.

II
Po Dzikich Polach wieje ciepły wiatr,
Spękana ziemia pije ludzką krew,
Pośród pól brata zabija brat,
Wisielcy kołyszą konarami drzew.

O biedna ziemio, biedny kraju łąk,
Któż Cię utuli po Twych synów stracie,
Biedna Ukraino, świadku strasznych mąk,
Kto odmieni smutne Twe losy tułacze...

Wsiąka ludzka krew, bieleją już kości,
Ze wschodu wieje wiatr upiornej radości,
Że pomiędzy braćmi przepaść jest tak wielka,
Iż jej nie zasypie nawet wieków kilka.

III
I tylko z Nieba słychać cichy głos,
Duszyczki dziatek wznoszą modły swe,
Scalając wota w przebłagalny stos,
Do Matki Boleściwej, której serce rwie.

"... Święta Mario, Matko Boża,
módl się za NASZYMI OPRAWCAMI
teraz i w godzinę ICH śmierci,
                                        AMEN"

IV
A my wszystkim na złość!
Na złość temu światu!
"Prośmy o przebaczenie
i przebaczmy bratu."

SZMATA


Obudziłem się dziś
W bardzo dobrym humorze,
Pięknie świeci słońce.
Wiosna jest na dworze.

Wesoło pyka czajnik,
Świadcząc, że za chwilę,
Cudowny zapach kawy
Rozniesie się na milę.

Krojąc chleb ze chrzęstem,
Unoszę woń pieczywa,
Do wrót sypialni,
gdzie luba ma spoczywa.

Jeszcze tylko zetrę
Ze stołu sto okruchów,
Chwytam więc za szmatę
I robię parę ruchów...

I widzę, że na blacie,
Tuż obok filiżanki,
Zostaje brudny, lepki ślad...
Plama kształtu mej twarzy...

16 sierpnia 2019

Ciemność = Światło


Ciemność pękła, pękła światłem,
Materią pękła, pękła  czasem,
Naruszając porządek, porządek i spokój,
Tworząc świat wszech, tworząc i wokół.

*
Światło ujrzało, ujrzało ciemność.
Światło zawrzało, zastygła więc ciemność,
Naruszając porządek, porządek i spokój,
Burząc harmonię, by stworzyć opór.

**
Zastygła ciemność, światło zawrzało.
(zawrzało) = (wybuchło) = (zastygło).
Naruszając porządek, porządek i spokój,
Mieszając przestrzenie, mieszając głęboko.

***
W stochastycznym tonie przeszyły się nawzajem
Ciemność i światło, światło i ciemność.
Rozmieszały miejsca – piekła zwane rajem,
Prostując asymetrie = rozbijając jedność.


29 lipca 2019

Echo


Słowa, słowa, niewypowiedziane
odbijają się od ścian, ścian ścian;
Słowa, słowa, siłą odebrane
wypływają z ran, ran, ran;
Słowa, słowa, solą przyprawione,
Odkształcają, tusz, tusz, tusz;
Słowa, słowa, ogniem zabarwione
wypalają nóż, nóż, nóż.
*
Echo, echo, echo, echo.
Tykająca bomba – szum.
Powielone myśli – bum.
Echo, echo, echo, echo.

21 lipca 2019

Revocate Tenebraris


Czy musiałem upaść tak nisko?
Spojrzałem w otchłani toń;
Zło jest już tak blisko,
podaje mi do pocałunku dłoń.

Czy musiałem upaść tak nisko?
Otchłań spojrzała - we mnie;
Dobro uciekło gdzieś... Pusto.
A wszystko... Wszystko straciło sens.

Czy musiałem upaść tak nisko?
Otchłań... otchłań otacza mnie.
Czemu tu jest tak ślisko?
To chyba moja... Moja... Krew.