28 sierpnia 2019

SZMATA


Obudziłem się dziś
W bardzo dobrym humorze,
Pięknie świeci słońce.
Wiosna jest na dworze.

Wesoło pyka czajnik,
Świadcząc, że za chwilę,
Cudowny zapach kawy
Rozniesie się na milę.

Krojąc chleb ze chrzęstem,
Unoszę woń pieczywa,
Do wrót sypialni,
gdzie luba ma spoczywa.

Jeszcze tylko zetrę
Ze stołu sto okruchów,
Chwytam więc za szmatę
I robię parę ruchów...

I widzę, że na blacie,
Tuż obok filiżanki,
Zostaje brudny, lepki ślad...
Plama kształtu mej twarzy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz